Historie myslivosti. Český král a římský císař Karel IV. na lovu, Brück & Sohn Kunstverlag Meißen (1912) Venator (německy der Jäger, česky myslivec, lovčí), Ständebuch z roku 1568 s dřevorytinami od Jost Amman, Frankfurt am Main. Počátky myslivosti lze spatřovat v lovu v dobách paleolitu, kdy ještě znamenal pro člověka Jedna z najpopularniejszych polskich pieśni wojskowych z czasów I wojny światowej i wojny polsko-bolszewickiej. Znana również pod tytułem Rozmaryn, którego znaczenie w wierzeniach ludowych odnosi się do miłości i wierności. W śpiewnikach pojawia się od roku 1915, choć pierwsze zwrotki, jak podaje Michał Sokolnicki śpiewane były Polski: Mogiła zbiorowa w lesie na osiedlu Bór w Skarżysku-Kamiennej: pomnik z rzeźbą przedstawiającą Chrystusa dźwigającego krzyż. Na postumencie żeliwna tablica z datą masowej egzekucji skarżyszczan przez hitlerowców oraz napisem: „Przechodniu! Powiedz Polsce, tu leżym, Jej syny: posłuszni i wierni do ostatniej godziny”. Treść napisu na tablicy:"Mogiła z Pierwszej Wojny Światowej powstała w 1917 r. po ekshumacji ciał żołnierzy Armii Rosyjskiej i Austro Węgierskiej poległych w . zapytał(a) o 17:54 Czym się różni neolit od paleolitu ? To pytanie ma już najlepszą odpowiedź, jeśli znasz lepszą możesz ją dodać 1 ocena Najlepsza odp: 100% Najlepsza odpowiedź Paleolit:*koczowniczy tryb życia*polowania, rybołówstwo, zbieractwoNeolit:*osiadły tryb życia*hodowla zwierząt *początki rzemiosłaSpróbuj ułożyć z tego jakieś zdania :) Odpowiedzi neolit - jest to era kamienia gładzonego, czyli przejscie z koczowniczego na osiadly tryb zyciapaleolit - jest to pierwszy etap dziejów ziemii blocked odpowiedział(a) o 12:51 neolit - inaczej:era kamienia gładzonegopaleolit -inaczej:pierwszy etap dziejów ziemi Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub Pod łopaty koparek na budowie polderu Racibórz Dolny patrzy codziennie Paweł Wiktorowicz. Sprawuje nadzór archeologiczny. Kobiety najważniejsze Najciekawszą rzecz znalazł tu jednak inny archeolog z Poznania – Marek Anioła. Wykopał doskonale zachowaną, ceramiczną figurkę kobiety. Takie figurki były zapewne związane z kultem płodności i z... matriarchatem. Pozycja kobiety 6 tysięcy lat temu była nad Odrą prawdopodobnie znacznie wyższa niż wcześniej i niż później. Dlaczego? Bo to właśnie kobiety, a nie zajmujący się polowaniami mężczyźni, wynalazły uprawę roślin. Okazało się, że to one przynoszą do domu dużo potrzebnej żywności, więc prawdopodobnie wszyscy zaczęli się z nimi bardzo liczyć. Właśnie, do jakiego domu? – Znaleźliśmy ślady ziemianek i dużych budynków słupowych, o wymiarach około 5 na 10 metrów – mówi M. Anioła. Pomiędzy słupami zapewne były rozciągnięte ścianki, np. z zaplecionych gałęzi. W Poznaniu archeolodzy spróbowali złożyć w całość przywiezione spod Raciborza ceramiczne skorupy. I znaleźli w ten sposób fragmenty... jeszcze dwóch innych figurek kobiet! I na dokładkę naczynie w kształcie ludzkiej postaci. – Odnalezienie tak wielu figurek na jednym stanowisku dotąd się w Polsce nie zdarzyło – cieszy się M. Anioła. Ostry nóż z krzemienia Z kolei na wschodnim brzegu Odry, na polach w pobliżu Lubomi, archeolodzy znaleźli kilka tysięcy krzemiennych narzędzi. – Tu była pracownia krzemieniarska. Ludzie siedzieli sobie, o, na tym pagórku, i łupali te krzemienie. Zaraz obok było jezioro albo starorzecze Odry, widzi pan jeszcze obniżenie po tym? Na tych bagnach pewnie łatwiej było też polować. 90 proc. naszych znalezisk z tego miejsca to są ułomki, okrzeski, powstałe przy wytwarzaniu narzędzi – tłumaczy P. Wiktorowicz. – Z tych ułomków też można się wiele dowiedzieć. Są specjaliści, którzy na podstawie ułożenia potrafią nawet określić, czy ich wytwórca był prawo- czy leworęczny. Większość narzędzi znalezionych na tym stanowisku było uszkodzona albo nieudana. To dlatego ich wytwórcy je tutaj zostawili. Paweł Wiktorowicz pokazuje nam znaleziony przez siebie ułamany kawałek krzemiennego noża. – Niech pan sobie sprawdzi, jakie to ciągle jest ostre... Można było tego używać jako noża albo dać jakąś oprawę i zrobić sierp – tłumaczy. Znaleziono też coś kilkadziesiąt metrów od ulicy Granicznej w Lubomi, blisko piekarni. – Widzi pan tę żółtą łachę piasku? Archeolodzy z Wrocławia znaleźli tam małą osadę z okresu wczesnego średniowiecza – pokazuje P. Wiktorowicz. Na miejscu tej starej osady ma w przyszłości powstać stacja transformatorowa i zbiornik rezerwowy. W jakich warunkach żyli ówcześni mieszkańcy Lubomi, Słowianie z plemienia Gołęszyców? – Koledzy z Uniwersytetu Wrocławskiego znaleźli tu półziemianki. To były chaty częściowo zagłębione w ziemi, z jakąś konstrukcją na górze. Czasami miały wielkość budy dla psa, ale jednak wieczorem można było się w nich schronić... A całe dnie ci ludzie spędzali na zewnątrz, ciężko pracując. Takie były wtedy warunki – mówi archeolog. Odkrywcy tej osady w Lubomi sformułowali wstępną hipotezę, że była ona związana z wielkim grodziskiem, którego potężne wały sprzed 1200 lat do dziś można podziwiać w lubomskim lesie. To w linii prostej odległość około 2 kilometrów. Jednym z ciekawszych przedmiotów znalezionych w miejscu, gdzie powstają wały polderu Racibórz Dolny, jest miedziana siekierka z okresu neolitu. Należała do pierwszych rolników, mieszkających około 6 tysięcy lat temu pod dzisiejszym Raciborzem. Jednak ciężko byłoby nią wykonać jakąś pracę. – Miedź jest zbyt miękka, żeby nią kroić. To raczej coś, co podkreślało prestiż, bardziej kapitał niż przedmiot użytkowy – oceniają Marcin Rezner i Romuald Turakiewicz z Muzeum w Raciborzu. – Może nosił ją wódz, który się szczycił, że w sąsiednich wioskach nikt nie miał czegoś podobnego? – zastanawiają się. Może ten bogacz schował siekierkę w obawie przed złodziejami, a potem zmarł, nie przekazując wiedzy o miejscu ukrycia? A może po prostu zgubił? Siekierka jest tak mała, że o zawieruszenie jej nietrudno. – Jeśli tak było, to zgubił mercedesa. Bo to mniej więcej tej klasy rzecz – komentuje M. Rezner. Wszystkie znaleziska z wykopalisk pod wałami polderu Racibórz Dolny trafią po ich opracowaniu do Muzeum w Raciborzu. Najciekawsze z nich zostaną prawdopodobnie pokazane na wystawie czasowej, która mogłaby odwiedzać też inne muzea. Późna epoka kamienia, neolit, trwała w Europie od około 5 500 r. zaś w Mezopotamii od około roku 11 000 r. Samo pojęcie neolitu wprowadził w 1876 r. antropolog John Lubbock w celu odróżnienia epoki kamienia łupanego od epoki, w której występuje już kamień gładzony. Jest to czas, w którym pojawiła się ceramika, jednak wykonywana przede wszystkim ręcznie, jeszcze bez koła garncarskiego. Megality to kolejne, bardzo charakterystyczne dla neolitu zjawisko. Megalitami nazywamy budowle i obiekty, które zostały wykonane z ogromnych bloków i głazów skalnych. Istnieje duża różnorodność tych obiektów, jednak najbardziej charakterystyczne to: kurhany (grobowa budowla podziemna), dolmeny (grobowce megalityczne składające się z jednej komory), menhiry (wolnostojące głazy umieszczane pionowo, czasem tworzyły całe kompleksy), kromlechy (megalityczne budowle utrzymywane w kolistym kształcie), cykolity (kamienne kręgi, które były budowane z pojedynczych głazów). Upowszechnianie wszelkiego rodzaju naczyń ceramicznych wiązało się z niejaką rewolucją neolityczną. Ludy pierwotne zaczęły udomowianie i hodowanie zwierząt a także uprawę roślin, co przyczyniło się do rozwoju osadnictwa. Domy budowano głównie z suszonej gliny. Na sztukę w tym czasie (po 9 500 r. składały się prawie wyłącznie idole, figurki przedstawiające uproszczone sylwetki kobiece. Od 8 200 r. idole mają coraz bardziej podkreślone twarze i genitalia. Z tego czasu pochodzi dwumetrowa postać mężczyzny, najstarszy zachowany posąg odnaleziony w osiedlu Balıklıgöl. W miejscowościach takich jak Gobekli Tepe, Nevali Cori, Hačilar i Çayönü Tepesi, położonych na terenie dzisiejszej Turcji, odnaleziono zabytki świadczące o powstaniu pierwszych kamiennych świątyni już w neolicie. W Nevali Cori zachował się wykonany w glinie relief, przedstawiający najprawdopodobniej uczestników rytuału ofiarnego. Na Peloponezie znajduje się jedno z bardziej ciekawych stanowisk neolitycznych. To jaskinia Franchthi, która była siedzibą jednego z ludów myśliwskich. Z tego miejsca zachowały się między innymi ceramiczne naczynia oraz figurki. Najsłynniejszym obiektem pochodzącym z okresu neolitu jest oczywiście, wzniesione około 2600-2000 r. Stonehenge. Jest to wspaniały przykład monumentalnej architektury tego okresu. Największy blok skalny ma 7 metrów długości i waży 50 ton. Olbrzymi krąg został skorelowany ze światłem słonecznym w czasie przesilenia letniego, stąd przypuszczenia, iż mógł on służyć właśnie obrzędom odprawianym podczas kultu solarnego. Etapem przejściowym, kończącym epokę kamienną, a rozpoczynającą epokę brązu był nazywany przez paleontologów eneolit, czyli epoka miedzi. Pod łopaty koparek na budowie polderu Racibórz Dolny patrzy codziennie Paweł Wiktorowicz. Sprawuje nadzór archeologiczny. Przemysław Kucharczak /GN Archeolog Paweł Wiktorowicz z kawałkiem krzemiennego noża na miejscu wykopalisk w Lubomi Dzisiaj na całej długości przyszłych wałów zbiornika przeciwpowodziowego, których wstęga ma się ciągnąć przez 27 km, uwija się już ciężki sprzęt. Powstaje utwardzona droga, która umożliwi dowóz materiałów na budowę. A w niektórych miejscach koparki i walce już przygotowują podstawę wału. Skarb ze śmietnika Paweł Wiktorowicz pracuje w Instytucie Archeologii i Etnologii PAN w Poznaniu. Ostatnio znalazł na budowie zbiornika kawałki średniowiecznych garnków i fragment krzemiennego noża z jeszcze wcześniejszego okresu. W miejscach, gdzie leżały, budowlańcy muszą na kilka tygodni wstrzymać się z dalszymi pracami, aż przyjedzie ekipa archeologów i dokładnie „podejrzane” miejsce tych znalezisk przebada. Nad Odrą archeologicznych skarbów jest mnóstwo. A to dlatego, że tutaj jest Brama Morawska. Właśnie tym obniżeniem między Karpatami i Sudetami przez tysiące lat na teren dzisiejszej Polski wlewały się kolejne ludy. Ewentualnie odchodziły tędy na południe. Archeologiczne skarby mogą jednak rozczarować zbieraczy cennych przedmiotów. Zwłaszcza potłuczone i oblepione błotem skorupy naczyń wyglądają niepozornie. A jednak są bezcenne, bo grzebiąc w śmietnikach żyjących w przeszłości ludzi, możemy się o nich wiele dowiedzieć. Na zachodnim brzegu Odry, w raciborskiej dzielnicy Sudół, archeolodzy znaleźli np. ponad 80 tys. fragmentów ceramiki, 40 tys. fragmentów polepy do uszczelniania domostw, około 80 siekierek kamiennych oraz 280 przęślików, czyli ciężarków tkackich. Wszystko sprzed około 6 tysięcy lat, wykonane przez społeczność pierwszych rolników z tzw. kultury lendzielskiej. – Wtedy już ubrania robiło się np. z lnu – komentuje P. Wiktorowicz. – Najciekawsze, że większość znalezionych tu rzeczy, np. duża część siekierek, jest w bardzo dobrym stanie, wcale nie są uszkodzone. Być może ta osada została opuszczona w pośpiechu, w czasie powodzi, jakich tu jest do dzisiaj wiele? A kiedy woda się cofnęła, mieszkańcom było już trudno te przedmioty w tym błocie, w tej glinie, odszukać? To na razie wstępna teoria, która może jeszcze zostać zmieniona w czasie opracowywania tych znalezisk – tłumaczy archeolog. On sam znalazł w tym miejscu prehistoryczną... lodówkę. Na dnie jamy, głębokiej aż na 2,5 metra, leżało sobie 11 całych, nieuszkodzonych naczyń. To wielka rzadkość, bo zwykle archeolodzy znajdują garnki rozbite na wiele kawałków. Podobnie, jak to się dzieje dziś, ludzie wyrzucali je przecież dopiero, kiedy się potłukły. Dlaczego tutaj aż 11 naczyń było w całości? – Było tam wilgotno i trochę chłodniej, więc mogła to być lodówka. Naczynia pewnie stały tam sobie na półkach, aż może przyszła powódź i wszystko zalała... My też w czasie prac byliśmy świadkami, jak przyszła ulewa i naniosła nam do wykopów 1,5 metra szarego błota – mówi odkrywca. Co mogło być w tych 11 naczyniach? Może piwo, a może ugotowane potrawy, pozostawione do zjedzenia na następny dzień? Kobiety najważniejsze Najciekawszą rzecz znalazł tu jednak inny archeolog z Poznania – Marek Anioła. Wykopał doskonale zachowaną, ceramiczną figurkę kobiety. Takie figurki były zapewne związane z kultem płodności i z... matriarchatem. Pozycja kobiety 6 tysięcy lat temu była nad Odrą prawdopodobnie znacznie wyższa niż wcześniej i niż później. Dlaczego? Bo to właśnie kobiety, a nie zajmujący się polowaniami mężczyźni, wynalazły uprawę roślin. Okazało się, że to one przynoszą do domu dużo potrzebnej żywności, więc prawdopodobnie wszyscy zaczęli się z nimi bardzo liczyć. Właśnie, do jakiego domu? – Znaleźliśmy ślady ziemianek i dużych budynków słupowych, o wymiarach około 5 na 10 metrów – mówi M. Anioła. Pomiędzy słupami zapewne były rozciągnięte ścianki, np. z zaplecionych gałęzi. W Poznaniu archeolodzy spróbowali złożyć w całość przywiezione spod Raciborza ceramiczne skorupy. I znaleźli w ten sposób fragmenty... jeszcze dwóch innych figurek kobiet! I na dokładkę naczynie w kształcie ludzkiej postaci. – Odnalezienie tak wielu figurek na jednym stanowisku dotąd się w Polsce nie zdarzyło – cieszy się M. Anioła. Ostry nóż z krzemienia Z kolei na wschodnim brzegu Odry, na polach w pobliżu Lubomi, archeolodzy znaleźli kilka tysięcy krzemiennych narzędzi. – Tu była pracownia krzemieniarska. Ludzie siedzieli sobie, o, na tym pagórku, i łupali te krzemienie. Zaraz obok było jezioro albo starorzecze Odry, widzi pan jeszcze obniżenie po tym? Na tych bagnach pewnie łatwiej było też polować. 90 proc. naszych znalezisk z tego miejsca to są ułomki, okrzeski, powstałe przy wytwarzaniu narzędzi – tłumaczy P. Wiktorowicz. – Z tych ułomków też można się wiele dowiedzieć. Są specjaliści, którzy na podstawie ułożenia potrafią nawet określić, czy ich wytwórca był prawo- czy leworęczny. Większość narzędzi znalezionych na tym stanowisku było uszkodzona albo nieudana. To dlatego ich wytwórcy je tutaj zostawili. Paweł Wiktorowicz pokazuje nam znaleziony przez siebie ułamany kawałek krzemiennego noża. – Niech pan sobie sprawdzi, jakie to ciągle jest ostre... Można było tego używać jako noża albo dać jakąś oprawę i zrobić sierp – tłumaczy. Znaleziono też coś kilkadziesiąt metrów od ulicy Granicznej w Lubomi, blisko piekarni. – Widzi pan tę żółtą łachę piasku? Archeolodzy z Wrocławia znaleźli tam małą osadę z okresu wczesnego średniowiecza – pokazuje P. Wiktorowicz. Na miejscu tej starej osady ma w przyszłości powstać stacja transformatorowa i zbiornik rezerwowy. W jakich warunkach żyli ówcześni mieszkańcy Lubomi, Słowianie z plemienia Gołęszyców? – Koledzy z Uniwersytetu Wrocławskiego znaleźli tu półziemianki. To były chaty częściowo zagłębione w ziemi, z jakąś konstrukcją na górze. Czasami miały wielkość budy dla psa, ale jednak wieczorem można było się w nich schronić... A całe dnie ci ludzie spędzali na zewnątrz, ciężko pracując. Takie były wtedy warunki – mówi archeolog. Odkrywcy tej osady w Lubomi sformułowali wstępną hipotezę, że była ona związana z wielkim grodziskiem, którego potężne wały sprzed 1200 lat do dziś można podziwiać w lubomskim lesie. To w linii prostej odległość około 2 kilometrów. Jednym z ciekawszych przedmiotów znalezionych w miejscu, gdzie powstają wały polderu Racibórz Dolny, jest miedziana siekierka z okresu neolitu. Należała do pierwszych rolników, mieszkających około 6 tysięcy lat temu pod dzisiejszym Raciborzem. Jednak ciężko byłoby nią wykonać jakąś pracę. – Miedź jest zbyt miękka, żeby nią kroić. To raczej coś, co podkreślało prestiż, bardziej kapitał niż przedmiot użytkowy – oceniają Marcin Rezner i Romuald Turakiewicz z Muzeum w Raciborzu. – Może nosił ją wódz, który się szczycił, że w sąsiednich wioskach nikt nie miał czegoś podobnego? – zastanawiają się. Może ten bogacz schował siekierkę w obawie przed złodziejami, a potem zmarł, nie przekazując wiedzy o miejscu ukrycia? A może po prostu zgubił? Siekierka jest tak mała, że o zawieruszenie jej nietrudno. – Jeśli tak było, to zgubił mercedesa. Bo to mniej więcej tej klasy rzecz – komentuje M. Rezner. Wszystkie znaleziska z wykopalisk pod wałami polderu Racibórz Dolny trafią po ich opracowaniu do Muzeum w Raciborzu. Najciekawsze z nich zostaną prawdopodobnie pokazane na wystawie czasowej, która mogłaby odwiedzać też inne muzea.

mogiła z okresu neolitu